Od kilku dni chodziła za mną foccacia, takie proste włoskie coś, właściwie jak sam placek od pizzy ale z ziołami i oliwą. Jedynym minusem tego pieczywa, a właściwie jak wszystkich innych, jest to, że trzeba na nie trochę poczekać żeby wyrosło
składniki:
10 g świeżych drożdży
150 ml ciepłej wody
250 g mąki
łyżeczka soli
oliwa z oliwek 2 łyżki
rozmaryn, oregano po łyżeczce
1/2 łyżeczki cukru
Drożdże rozrobić z 60 ml ciepłej wody, cukrem i łyżką mąki i odstawić w ciepłe miejsce na około 15 minut. Z rozczynem należy uważać, kiedy ja postawiłam kubeczek na kaloryferze, zaczyn tak ruszył, że zaczął uciekać z kubeczka.
Wszystkie składniki wsypujemy do miski, wlewamy zaczyn drożdżowy i wyrabiamy do do momentu kiedy ciasto będzie elastyczne i będzie odchodziło od ręki. Formujemy kulę, przykrywamy czystą ściereczką i stawiamy w ciepłym miejscu do wyrośnięcia. Ciasto powinno w godzinę podwoić swoją objętość. Ja wstawiam ciasto do odrobinę nagrzanego piekarnika, i pozostawiam włączoną żarówkę. Jest to u mnie najlepszy sposób aby ciasto ładnie wyrosło
Po tym czasie papier do pieczenia smarujemy oliwą z oliwek, ciasto rozwałkowujemy na grubość około 1 cm, i czekamy żeby jeszcze podrosło. Rozgrzewamy piekarnik do 200 C i pieczemy foccacię na złoty kolor około 20 minut.
Sama foccacia fantastycznie smakuje z oliwą z oliwek, ale ja podałam ją z pastą z papryczek chilli o której będzie następny wpis.
Smacznego!